wtorek, 17 maja 2016

buddha bowl z pieczoną ciecierzycą, czyli lunch idealny.

Czym jest buddha bowl? To nic innego jak obfita, sycąca miska wypełniona różnego rodzaju zieleniną, surowymi lub pieczonymi warzywami, fasolą/grochem z dodatkiem brązowego ryżu lub quinoa. Żeby danie było jeszcze bardziej zdrowe i pełne witamin możemy dodać różnego rodzaju nasiona i orzechy (pestki dyni, sezam, chia - co tylko chcecie:)), instrukcję jak skomponować swoją własną Buddha Bowl znajdziecie poniżej.


To moja wariacja na temat tego dania. A jak skomponować własną buddha bowl ?

  1. Zielona Baza - szpinak, jarmuż, mix sałat, rukola, sałata lodowa
  2. Zdrowe Węglowodany - brązowy ryż, dziki ryż, kukurydza, słodki ziemniak, kasza jaglana
  3. Świeże Warzywa - ogórek, cukinia, marchewki, pomidor, rzodkiewka, kalafior, brokuły 
  4. Dodajemy Białko - tofu, quinoa, tempeh, brokuły, zielony groszek, 
  5. Zdrowe Tłuszcze - awokado, chia, oliwa z oliwek, olej kokosowy, tahini 
  6. Kilka Dodatków - sezam, siemię lniane, orzechy, pestki dyni
To tylko przykładowe składniki, które akurat przyszły mi do głowy ;)




Co jest w mojej Buddha Bowl ?


  1. 1/4 awokado,
  2. pokrojona sałata
  3. 50g wędzonego tofu
  4. 100g brokułów na parze
  5. pieczona ciecierzyca (przepis niżej)
  6. natka pietruszki, sezam, dynia, sól i pieprz
SKŁADNIKI / 2 porcje

  1. puszka ciecierzycy - odcedzamy
  2. odrobina oliwy z oliwek
  3. 1/2 łyżeczki soli
  4. łyżeczka oregano
  5. 1/2 łyżeczki chili
  6. 1/2 łyżeczki wędzonej papryki
  7. odrobina kurkumy 

PRZYGOTOWANIE 

  1. Nagrzewamy piekarnik do 250 stopni
  2. Odsączoną ciecierzycę mieszamy z przyprawami i oliwą, tak, żeby wszystkie ziarna cieciorki były pokryte przyprawami
  3. Wykładamy ciecierzycę na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy przez 15 minut

Do miski układamy obok siebie wszystkie składniki i gotowe! Całość możemy też spakować do pudełka i zabrać ze sobą do pracy, czy na wyprawę rowerową(albo inną). 

Smacznego!

poniedziałek, 16 maja 2016

vegan chocolate chip cookies z ... ciecierzycy!

Cześć!
Podjęłam dzisiaj ważną decyzję, przez kolejny miesiąc nie wypiję ani grama alkoholu, postaram się ograniczyć cukier do minimum,i jeść jak najzdrowiej. Czyli inaczej mówiąc, biorę się za siebie. Ale nie chce, żeby to było tylko czcze gadanie. W zeszłym roku jak się zawzięłam udało mi się schudnąć 10 kilo, więc wiem, że potrafię, teraz tylko muszę odnaleźć motywację. Generalnie jestem osobą, która uwielbia uprawiać wszelakiego rodzaju sport, ale kocham też jedzenie, kawę i wino (tak wiem, że nie każde wino jest wegańskie). Dlatego teraz muszę głównie skupić się a właściwym odżywianiu, żeby powtórzyć mój sukces z zeszłego roku, co nie będzie takie łatwe dla osoby pracującej w gastro(właściwie to na dwa etaty). Mam też nadzieję, że uda mi się utrzymać motywację na dłużej niż pół roku, i zdrowe odżywianie oraz ćwiczenia wejdą mi w nawyk już na zawsze.
Bardzo rzadko piekę torty czy ciasta, głownie dlatego, że nie ma ich kto potem jeść. Z racji tego, że żegnam się z przetworzoną żywnością,a mam dzisiaj ciężki dzień postanowiłam osłodzić sobie ten poniedziałek zdrowszą wersją ciastek, oto i one : zdrowsza wersja bardzo popularnych chocolate chip cookies!



SKŁADNIKI / ok.10 ciasteczek

  1. puszka odsączonej ciecierzycy (240g)
  2. 50 g masła orzechowego (ja użyłam masła bez dodatku soli i cukru)
  3. pół tabliczki gorzkiej czekolady 
  4. 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  5. kilka kropel aromatu waniliowego

PRZYGOTOWANIE :

  1. Nagrzewamy piekarnik do 250 stopni
  2. Do misy blendera wsypujemy ciecierzycę, masło orzechowe, proszek do pieczenia i aromat waniliowy, całość blendujemy na jednolitą masę.
  3. Dodajemy posiekaną czekoladę i mieszamy delikatnie, z masy formujemy w rękach ciasteczka,
  4. Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia układamy ciasteczka  i pieczemy 15-20 min


Smacznego!

piątek, 13 maja 2016

wszystko-co-masz-w-lodówce spring rollsy!

   Wielkimi krokami zbliżają się kolejne warsztaty dla dzieci, które będziemy organizować, i tym razem stawiamy na spring rollsy. W końcu,bo już myślałam, że się nie zjawi, przyszła wiosna(a może już bardziej lato?), więc myślę, że idealnie się wpasują. Tak właściwie, to zrobienie spring rollsów jest dziecinnie łatwe i nie zajmuje dużo czasu, nie jest też zbyt kosztowne bo jedyne co musimy kupić to papier ryżowy i makaron ryżowy -ale ja czasami robię spring rollsy tylko z warzywami i są równie smaczne, wszystko zależy od tego jak bardzo jestem głodna, do środka można włożyć wszystkie warzywa, które znajdziecie w lodówce.
    Jako, że chcę opanować zwijanie i przygotowanie do perfekcji, to spring rollsy rządzą w mojej kuchni od ładnych kilku dni ;)
   Ostatnio bardzo opuściłam się w blogowaniu, ale to wszystko za sprawą zepsutej ładowarki do aparatu (mam nadzieję, że dzisiaj przyjdzie nowa!), dlatego wybaczcie zdjęcia robione kalkulatorem ;)
    Więc do dzieła

SKŁADNIKI :

  1. Papier ryżowy - 10 szt
  2. ok 100 g makaronu ryżowego (opcjonalnie)
  3. Warzywa - tutaj pełna dowolność, polecam :rzodkiewki, ogórki, awokado, cebulę, marchewki, paprykę, kiełki, kalarepę,buraka wszystko na co macie ochotę
  4. kiełki - najlepiej smakować będą kiełki fasoli mung
Sos:
  1. 1/4 szklanki octu ryżowego
  2. 2 łyżeczki sosu sojowego
  3. 1/4 szklanki gorącej wody
  4. sok wyciśnięty z 1 limonki
  5. jedna pokrojona papryczka chilli, lub 1 łyżeczka pasty z czerwonych papryczek chilli




PRZYGOTOWANIE :

  1. Wszystkie warzywa myjemy i kroimy w cienkie paseczki, ogórki i rzodkiewkę kroimy na plastry
  2. Makaron ryżowy przygotowujemy według przepisu na opakowaniu
  3. Musimy przygotować dość szeroką miskę / tortownicę wypełnioną ciepłą wodą, czysty ręcznik kuchenny - to będzie nam potrzebne do przygotowania papieru ryżowego. Każdy arkusz moczymy w wodzie, aż nie zrobi się miękki (uwaga :miękki papier ryżowy, bardzo się do siebie klei, więc trzeba uważać, żeby się nam nie posklejał w trakcie przenoszenia z wody na ręcznik). Namoczony arkusz przenosimy na ręcznik i układamy warzywa, to co położymy na spodzie będzie potem widać na zewnątrz, więc każdy rulonik można zacząć od innego warzywa, na warzywa kładziemy trochę makaronu ryżowego, kiełki i zawijamy. poniżej instrukcja jak zwinąć nasze spring rollsy, żeby się nie rozpady,przy trzecim już nabierzecie wprawy ;) Papier ryżowy sam się sklei więc nasze ruloniki po chwili będą gotowe. Proste, prawda?
Sos : tutaj nie ma filozofii, wszystkie składniki musimy dokładnie wymieszać i podajemy w małych miseczkach razem ze spring rollsami. 

Ze spokojem możecie też użyć gotowego sosu chilli słodko-pikantnego (np.Tao Tao)

 Smacznego!

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

cód praliny, dla raw chłopaka i dziewczyny

okej! no to do dzieła.
Dawno mnie tu nie było. Miałam dużo pracy, studia i jeszcze więcej pracy. Trochę mnie to wszystko przytłoczyło, i nie miałam czasu prowadzić bloga, co nie oznacza, że nie gotowałam ;)
Chciałabym znaleźć więcej czasu na to co kocham, czyli gotowanie. Dlatego też na poważnie myślę nad zmianą pracy, chciałabym bardziej poświęcić się blogowaniu, i raw foodowym warsztatom (o których za chwile!).

Raw food, zwrócił moją uwagę kilka miesięcy temu. Przez kilka tygodni udało mi się być 100% raw, ale przerosło to mój portfel (niestety, bo czułam się niesamowicie dobrze, świeżo i pełna energii). Zdecydowani (jeżeli nie jesteście jak ja i nie wydajecie zbyt dużo na ubrania) polecam wam dołożyć trochę i postarać się jeść jak najwięcej raw warzyw i owoców, ale myślę, że o diecie raw i korzyściach z niej płynących też zdążę jeszcze napisać w osobnym poście. Teraz może przejdę do moich super pralin, które w ostatnią sobotę sprawiły tyle radości i pyszności dzieciom w Ogrodzie Wilda w Poznaniu ;)



SKŁADNIKI / ok 15 pralin

1. szklanka przeróżnych orzechów (u nas były:laskowe, nerkowca, włoskie, brazylijskie)
2. 2 szklanki suszonych daktyli, namoczone przez noc (do daktyli dodałam jeszcze trochę suszonej żurawiny żeby praliny nie były takie mega słodkie)
3. pół szklanki płatków owsianych
4.łyżka nierafinowanego (tłoczonego na zimno) oleju kokosowego
5.kakao, chia, wiórki kokosowe, mak -  wszystko czego zapragniecie do obtaczania pralin

PRZYGOTOWANIE

1.Orzechy mielimy blenderem, jak najdrobniej nasz blender potrafi i przekładamy do dużej miski, tak samo robimy z płatkami owsianymi
2. Odsączamy daktyle, na wszelki wypadek najlepiej zostawcie trochę wody z daktyli - możemy podlać nią mase na praliny, jeżeli po zmieszaniu wszystkich składników będzie zbyt sucha, a daktyle blendujemy na jednolitą masę i dodajemy do orzechów i płatków owsianych
3. Do miski wrzucamy jeszcze łyżkę oleju kokosowego i wszystko razem ugniatamy, jeżeli masa jest zbyt sucha patrz punk 2, czyli dolewamy odrobinę wody z daktyli
4. Formujemy w rękach małe kuleczki, które obtaczamy w kakale, wiórach czy czym dusza zapragnie. Gotowe praliny muszą odstać około 30min-1h w lodówce, im dłużej tym lepiej ;)

smacznego!

czwartek, 4 lutego 2016

jaglane ciasto oreo

Był tłusty czwartek - i przepisu na pączki nie było i nie będzie! Za to będzie przepis na "sernik" oreo inspirowany przepisem z bloga Vegan Nerd, który upiekłam dla moich cudownych ludzi z pracy !
Ludzi na świecie można podzielić na dwie kategorie : "kocham oreo! " i "nie lubię oreo!". Zdradzę wam, że nawet moja nielubiąca oreo współlokatorka zajadała się ciastem, to samo dotyczy moich niewegańskich kolegów w pracy, którzy nie spodziewali się, że można zrobić sernik z kaszy jaglanej.
No i najważniejsze, to jest jedno z łatwiejszych ciast jakie w życiu robiłam, bo nawet nie piekłam, bo nie potrzebujemy piekarnika żeby powstało to cudo!
Już chyba kiedyś o tym wspominałam, ale osobiście uwielbiam piec ciasta, muffinki i inne słodkości, ale nigdy nie mam kogo tym nakarmić, a sama nie jem słodyczy, chyba, że bardzo okazjonalnie, dlatego też przepisy na słodkości będą tutaj raczej nieczęste.




SKŁADNIKI / na tortownicę 32cm

  1. szklanka kaszy jaglanej
  2. mała puszka 165 ml mleczka kokosowego
  3. sok z połowy cytryny
  4. łyżka syropu klonowego / ten krok można pominąć / użyć syropu z agawy / cukru trzcinowego
  5. 45 ciastek oreo
  6. 2 łyżki oleju kokosowego
PRZYGOTOWANIE

  1. oddzielamy ciasta od kremu i wkładamy do dwóch osobnych misek
  2. herbatniki blendujemy, dodajemy tłuszcz i mieszamy całość na drobną masę
  3. część masy wykładamy na wyłożoną papierem do pieczenia tortownicę ( trochę mniej niż połowę) układamy równo, żeby stworzyć spód do cista i odstawiamy
  4. kaszę jaglaną należy najpierw przepłukać i ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu z odrobiną soli i cukru
  5. ugotowaną kaszę wrzucamy do kielicha blendera, dodajemy krem z ciastek,niecałą puszkę mleczka kokosowego *, sok z cytryny i syrop klonowy / syrop z agawy / cokolwiek słodkiego co lubicie, i całość mieszamy aż powstanie gęsta, gładka masa
  6. masę przekładamy na wcześniej zrobiony spód, i robimy drugą warstwę, tak samo jak pierwszą.
  7. całość dekorujemy pozostałą masą z ciasteczek i kilkoma pokruszonymi w całości oreo ! 
*masa musi być gęsta, dlatego nie dodaję na początku całej puszki mleka, ale nie może też być zbyt sucha, więc jeżeli uznacie, że jedna puszka mleczka kokosowego to za mało, możecie dodać jeszcze trochę mleka roślinnego




smacznego!

środa, 3 lutego 2016

marmolada mandarynkowa

Miałam ostatnio bardzo dużo na głowie i ciężko było mi się zebrać do napisania czegokolwiek! Ale już jestem. wracam z marmoladą mandarynkową, do kanapek i i herbaty, a dodatkowo z odzysku !
A dlaczego z odzysku ? Bo mandarynki były zdobyczą z jednej z moich freegańskich eskapad.
Zawsze zadaje sobie pytanie - dlaczego tyle dobrego jedzenia ląduje na śmietniku ?!


Możecie powiedzieć, że to niehigieniczne, ale sa miejsca w których wyciągam owoce i warzywa, bez żadnej skazy, ze specjalnie dla nich przygotowanego kontenera. Dla mojego studenckiego budżetu to duże odciążenie, a przy okazji dokładam swoją malutką cegiełkę dla ratowania środowiska. Dlaczego? Tak mniej więcej wyglądają śmietniki każdego osiedlowego bazarku na koniec dnia. Wiecie ile jedzenie marnujemy w Europie rocznie ? 100 milionów ton, a ta liczna ciągle rośnie. Idąc dalej tym tropem, jak myślicie jaki ma to wpływ na środowisko? Tu nie tylko chodzi o to jedzenie w śmietniku, ale rozkładając to na czynniki pierwsze : pomyślcie ile energii i wody było zmarnowane na wyprodukowanie tej żywności ? (dla podpowiedzenia dodam, że wyprodukowanie 1 kilograma ziemniaków od "a-z" to ok 300 litrów, w koszu obok było ich kilka kilo). Później, żywność rozkładająca się na wysypiskach śmieci gdzie trafia z całą resztą kontenera, emituje metan, który dla naszej atmosfery jest dużo bardziej groźny niż dwutlenek węgla . No i nie wspominając o ziemi, która wykonuje ciężką pracę, by wyprodukować coraz więcej jedzenia, i o zniszczeniu jakie powodują pestycydy i sztuczne nawozy powszechnie stosowane przy produkcji żywności, a my to wszystko wyrzucamy do śmieci. Wyrzucone jedzenie to nie tylko o co widzimy w koszu, ale produkcja, opakowanie, transport, energia i emisja odpadów przemysłowych,zmarnowane hektolitry wody i energia zużyta do jego produkcji, transportu, przechowywania i przygotowania. 
Wiem, że dla niektóych to ble, i niezrozumiałe i to jest ok. Chciała tylko zwrócić uwagę na problem.
i może przy następnych zakupach, zastanówmy się, czy na pewno potrzebujemy tyle jedzenia? I co każdy z nas może zrobić, żeby ograniczyć marnowanie żywności ?



SKŁADNIKI 

  1. ok pół kilo obranych mandarynek
  2. 1 szklanka wody
  3. pół szklanki cukru - zależy jak słodki ma być wasz dżem
  4. sok i skórka z połowy cytryny

PRZYGOTOWANIE

  1. Mandarynki jak najdokładniej obieramy z białych skórek i kroimy na mniejsze kawałki, gotujemy około 30 min
  2. dodajemy skórkę z cytryny, cytrynę, i cukier
  3. gotujemy całość, aż nie powstanie gęsta masa ;)
  4. przekładamy do słoika, szczelnie zamykamy i odkładamy zakrętką do dołu, tak zostawiamy do wystygnięcia
smacznego!

niedziela, 24 stycznia 2016

bardzo proste curry z zielonej soczewicy z kuskusem, mango i sokiem z limonki

przepis pochodzi ze strony www.halfbakedharvest.com, z moimi drobnymi innowacjami. Z przepisami już tak jest, że wydaje nam się, że nie możemy czegoś zrobić bo nie mamy w kuchni tego czy tamtego. W oryginalnym przepisie była trzy kolorowa quinoa zamiast kaszy kuskus, ale jako, że zbliża się koniec miesiąca mój budżet zmusił mnie do zrobienia studenckiej wersji ;)
Bardzo długo nie lubiłam gotować z książek kucharskich, zwłaszcza angielskich, bo niektóre składniki wydawały mi się bardzo drogie i bardzo ciężko dostępne. Z czasem nauczyłam się, że wszelakiego rodzaju składniki można zamienić na inne. Właśnie takie kombinowanie sprawia mi często największą radość.



SKŁADNIKI / na 4 duże porcje

  1. 2 łyżeczki oleju kokosowego
  2. 2-3 średnie marchewki, pokrojone
  3. duża czerwona papryka, posiekana
  4. 2 zabki czosnku , bardzo drobno posiekane
  5. 2-3 łyżki pasty czerwone curry
  6. 1 i 1/2 łyżeczka przyprawy curry
  7. 1 puszka mleka kokosowego (400ml)
  8. 2 łyżeczki sosu sojowego
  9. 4 szklanki bulionu warzywnego
  10. 1 szklanka zielonej ciecierzycy
  11. 1 szklanka kaszy kuskus 
  12. sok + skórka z 1/2 cytryny
  13. sok + skórka z 1 limonki
  14. pokrojone lub posiekane mango
  15. świeża kolendra
  16. obrane i pokrojone mango

 


PRZYGOTOWANIE



  1. w dużym garnku z głębokim dnem rozpuszczamy olej kokosowy, na którym podsmażamy ok. 5 minut marchewkę i paprykę, dodajemy czosnek i smażymy jeszcze chwilkę,
  2. dodajemy pastę curry, i przyprawę curry, mieszamy wszystko razem, aż nie zacznie badzo intensywnie pachnieć, dodajemy mleko kokosowe, bulion i sos sojowy i całość doprowadzamy do wrzenia
  3. do gotującej się mieszanki dodajemy zieloną soczewicę (jeżeli chcecie użyć komosy ryżowej zamiast kuskus, to dodajecie ją razem z soczewicą i wszystko gotować 25 min) i gotujemy 20 min, do całości wrzucamy kuskus i zostawiamy na wolnym ogniu na kolejne 5 minut,
  4. zdejmujemy z ognia, do mieszanki dodajemy sok i skórkę z cytryny oraz kolendrę.
  5. pokrojone mango najlepiej dodać dopiero przed podaniem, tak samo jak limonkę, można też dorzucić kilka listków jarmużu, czy szpinaku (rukoli, roszponki, kto co lubi)


smacznego!

czekoladki lodowe

Chyba jedne z moich ulubionych słodyczy z dzieciństwa - czekoladki lodowe. W sumie przepis oryginalnie był na krówki, ale i ja i moi znajomi zdecydowanie twierdzimy, że bliżej im do czekoladek lodowych.
Ogólnie staram się unikać słodyczy jak ognia, ale akurat była okazja- dzień babci i dziadka, więc jako najstarsza wnuczka nie mogłam przyjść z pustymi rękoma. No a jak już miałam przyniesc jakieś łakocie to musiały być vegańskie!

Nie udało mi się ich pokroić w piękną, równa kosteczkę, ale i tak były pyszne ;)

SKŁADNIKI 

  1. 4 gorzkie czekolady min 70%
  2. 3 łyżeczki nierafinowanego roztopionego oleju kokosowego
  3. puszka (400ml) pełnotłustego mleka kokosowego -schłodzonego wcześniej w lodówce
  4. szklanka posiekanych orzechów ziemnych 



PRZYGOTOWANIE

  1. Połamaną czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, mieszam aż stworzy jednolitą masę z mlekiem kokosowym i olejem kokosowym
  2. Do masy wsypujemy posiekane orzechy, całość mieszamy
  3. Masę wylewamy do blaszki (bądź innej formy) wyłożonej papierem do pieczenia
  4. Po wystygnięciu przekładamy do zamrażarki na kilka godzin (moje spędziły tam całą noc)

smacznego!

poniedziałek, 18 stycznia 2016

hummus klasyczny



Jestem ogromnym hummusożercą. Kocham hummus, mogę go jeść do wszystkiego. To była miłość od pierwszego jedzenia. Mogłabym jeść go tonami. Na hummus nigdy nie jest za późno. Jest to swojego rodzaju jedzeniowe niebo, posiłek bogów.
Narobiłam dzisiaj tego hummusu jak głupia, tahiny też zrobiłam pełno, więc pewnie to będzie bardzo hummusowy tydzień lub dwa, dlatego zrobiłam go w dwóch wersjach smakowych (na pomidorowy będzie osobny przepis).
Robiłam hummusy z wielu, wielu przepisów. Lepsze i gorsze. Wypracowałam trochę swój niezawodny sposób na dobry hummus.

SKŁADNIKI

  1. szklanka suchej ciecierzycy 
  2. 4 łyżki pasty tahini
  3. 2 ząbki czosnku (za zawsze daje 2 duże/3 małe - ale bardzo lubię czuć silny czosnkowy posmak w moim hummusie)
  4. 1 łyżka soku z cytryny
  5. pół szklanki wody
  6. sól do smaku
  7. ewentualnie odrobina oleju sezamowego
  8. oliwa z oliwek, słodka czerwona papryka do posypania







PRZYGOTOWANIE

  1. ciecierzycę należy najpierw opłukać pod bieżącą wodą a następnie namaczamy ją w wodzie przez noc / min 8 godzin, Po tym czasie musimy ponownie ją przepłukać i gotować na wolnym ogniu około półtorej godziny. Dla leniwych / bardzo głodnych można użyć ciecierzycy z puszki - 1 puszka
  2. wystudzoną ciecierzycę przekładamy do naczynia blendera, dodajemy czosnek, odrobinę soli, sok z cytryny i pastę tahini, całość dokładnie blendujemy na jednolitą masę - ok 3-5 min, będzie bardzo zbita i twarda
  3. ciągle miksując dodajemy wodę,najlepiej lodowatą. Własnie teraz nasza zbita szara masa zmienia się w puszysty, delikatny hummus. Jeżeli czujecie, że jest za mało sezamowa można dodać odrobinę oleju sezamowego.
  4. po uzyskaniu odpowiedniej konsystencji przekładamy hummus do miski.
Hummus najlepiej smakuje skropiony oliwą z oliwek i posypany słodką papryką, w towarzystwie z chlebkiem naan, pitą, lub innym pieczywem. Osobiście bardzo lubię go też z pokrojoną marchewką (idealna, zdrowa przekąska w pracy!), selerem naciowym czy cukinią.


smacznego!

domowa pasta tahini

Jest kilka powodów dla których zamieszczam dzisiaj przepis na domową tahini.
Pierwszy - każdy szanujący się vegański blog takowy zamieszcza ;P
Drugi- jestem oszczędną poznanianką (tej!) i wydawanie dzikiej wuchty (czyli, że dużo) pieniędzy, zwłaszcza kiedy mogę zrobić to sama, nie leży w mojej naturze.
No i trzeci - lubię wszystko robić sama! Dlatego w sobotę zabieram się do domowego tofu ;)

No ale wróćmy do mojego tahini


Kiedy jeszcze kupowałam je w sklepie nie sądziłam, że samodzielne przygotowanie tej pasty może być takie łatwe ;)

SKŁADNIKI / na słoiczek :

  1. 300g łuskanego sezamu
  2. ok. 4 łyżek oleju sezamowego lub z pestek winogron

PRZYGOTOWANIE


(tak to wyglądało mniej więcej w połowie miksowania)

  1. podgrzewamy dużą patelnię, i prażymy na niej sezam - aż się nie zarumieni. Będziecie wiedzieli, że jest gotowy kiedy zacznie bardzo intensywnie pachnieć. Po uprażeniu odstawiamy sezam żeby trochę wystygnął
  2. przesypujemy sezam do kielicha blendera i zaczynami miksować, dodając po trochu olej sezamowy /inny tłuszcz roślinny 
  3. po 5 minutach miksowania, tahina jest już gotowa, ale jeżeli macie czas, to zalecam miksować dłużej, wtedy trzymamy bardziej gładką i jednolitą masę.



Prawda, że proste?

piątek, 15 stycznia 2016

duszona brukselka z jarmużem, seitanem i suszonymi pomidorami.

W poprzednim poście był seitan, no ale on sam w sobie nie smakuje jakoś szczególnie, więc teraz będzie przykład na jego wykorzystanie. No i jest... BRUKSELKA, zaraz obok szpinaku i grzybów (które teraz uwielbiam) moja największa zmora dzieciństwa, koszmar z przedszkola, wy Też tak macie? Całe szczęście, ta brukselka w niczym nie przypomina tej stołówkowej ;) Całość najlepiej podać z ziemniakami, ryżem, kaszą lub makaronem.

Dzisiejszy przepis pochodzi z książki Veganomicon: The Ultimate Vegan Cookbook, z drobnymi zmianami.




SKŁĄDNIKI / na 4 porcje:


  1. duża czerwona cebula - pokrojona w drobne kosteczki
  2. 2 ząbki czosnku -posiekane
  3. 2 łyżki tłuszczu roślinnego do smażenia
  4. pół litra bulionu warzywnego
  5. 500g brukselki
  6. 250g świeżego jarmużu
  7. 4 porcje seitanu - ok.350g
  8. pół szklanki suszonych pomidrów
  9. pół szklanki czerwonego wytrawnego wina
  10. 1/2 łyżeczki suszonego tymianku
  11. 1/2 łyżeczki suszonej bazylii
  12. 1/2 łyżeczki suszonego estragonu
  13. 1/2 łyżeczki soli - staram się używać jak najmniej soli
  14. świeżo mielony czarny pieprz do smaku




PRZYGOTOWANIE

  1. Na dużej patelni rozgrzewamy olej, podsmażamy cebulę, czosnek i seitan przez około 7 minut.
  2. Dodajemy brukselkę i podsmażamy przez kolejne 3-5 minut, po czym dodajemy wszystkie przyprawy
  3. Całość zalewamy bulionem i winem, teraz całość musi zacząć się gotować.
  4. Dodajemy jarmuż i suszone pomidory
  5. Całość mieszamy i zostawiamy na wolnym ogniu przez ok. 7 minut



smacznego!


czwartek, 14 stycznia 2016

seitan

Seitan, czyli chińskie mięso z mąki, jest produktem powstającym w wyniku wypłukania skrobi z mąki pszennej.
Pierwszy raz próbowałam seitanu u znajomego w Barcelonie, tam jest ogólnodostępny w sklepach spożywczych, u nas bardzo mało popularny. Można z niego zrobić właściwie wszystko, i przygotować w dowolnym kształcie, można też dodać różnorodne przyprawy, w zależności od tego kto to lubi ;)
Do seitanu miałam dwa podejścia - pierwsze było totalną porażką. Jeżeli nie chcecie robić seitanu z tego przepisu, zdecydowanie nie polecam tej Pani KLIK
Ale do rzeczy.



Najłatwiejszy przepis na Seitan składa się z wody i mąki, ja dodaję jeszcze płatki drożdżowe i sos sojowy, żeby nadać całości smak.

SKŁADNIKI 

  1. mąka pszenna (ja użyłam typ 650), około 500g
  2. pół szklanki płatków osianychi 
  3. 4 łyżeczki sosu sojowego
  4. około półtorej szklanki wody 
  5. litr bulionu warzywnego'
  6. pół cebuli
  7. 1 ząbek czosnku
  8. przyprawy do smaku
PRZYGOTOWANIE

  1. W dużej misce mieszamy mąkę z płatkami drożdzowymi, dodajemy sos sojowy, i szklankę wody, wszystko mieszamy drewnianą łyżka,później ugniatamy ręcznie. Całość musi mieć konsystencje odrobinę twardszą niż ciasto na pierogi, podobną do ciasta na chleb.
  2. Wyrobione ciasto przekładam do miski, przykrywam folią i odstawiam na jakiś czas do lodówki, min 30 min.
  3. W tym czasie w garnku przygotowuję bulion warzywny, wkrawam do niego cebulę, czosnek, i przyprawiam, dodaję dwie łyżeczki sosu sojowego
  4. Teraz czas na ciasto. Kwestia wypłukiwania skrobi z mąki brzmi dość skomplikowanie, ale jest bardzo prosta, Wkładamy ciasto do dużej miski, zalewamy ciepłą wodą i ugniatamy. Woda zacznie robić się biała, wylewamy, zalewamy nową wodą i ugniatamy dalej, robimy to do momentu kiedy woda w misce pozostanie czysta. W pewnym momencie będziecie mieli wrażenie, że ciasto się rozpada, ale jeżeli będziecie ugniatać je delikatnie to wszystko sie uda. Kwestię ugniatania ciasta i jak ono powinno wyglądać bardzo dobrze pokazuje ten filmik na YT --> KLIK
Przekładamy odpowiednio uformowane ciasto do bulionu i gotujemy na bardzo wolnym ogniu około 30-45 min. Ja zostawiam je jeszcze do ostygnięcia w bulionie a potem chwilę odcedzam.



Gotowy seitan można przygotowywać na różne sposoby. W następnym poście przedstawię mój ulubiony, na duszoną brukselkę z seitanem, jarmużem i suszonymi pomidorami. Mój przyjaciel bardzo lubi piec go z pieczarkami, cebulą i sosem sojowym! Można z niego zrobić burgery, mielone, praktycznie wszystko.




  

środa, 13 stycznia 2016

szybka pasta do kanapek

Coś z niczego. Pasta do kanapek z czerwonej fasoli, cebuli i pomidorów. Czas przygotowania to max 5 minut, więc idealna dla zabieganych jak ja, albo tych co nie mają nic w lodówce a są głodni ;) gotową można zamknąć w słoiku i trzymać około tygodnia.



SKŁADNIKI / na około 3 użycia:
  1. puszka czerwonej fasoli 
  2. średniej wielkości czerwona cebula
  3. 2-3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
  4. sól i pieprz według uznania
Do smaku można dodać jeszcze świeże pomidory, ja zazwyczaj wkrawam jednego średniego.












PRZYGOTOWANIE

  1. Fasolkę należy odcedzić, i przełożyć do miski / kielicha blendera
  2. cebulę posiekać i dodać do fasolki
  3. dodać koncentrat / i pomidora/ 
  4. całość zblendować, jezeli nie macie blendera można też wszystko ugnieść widelcem.
  5. doprawić do smaku solą i pieprzem, i kanapki gotowe!



wtorek, 12 stycznia 2016

chana masala

Mieszkając w Londynie uwielbiałam chodzić po wszelakiego rodzaju vege miejscówkach, i kiedyś trafiłam do małej Indyjskiej knajpki. I od tamtej pory mojej miłości do kuchni Indyjskiej nie ma końca.

Chana masala to typowa potrawa z Indii i Pakistanu, jest to rodzaj curry z ciecierzycą, ale uwaga, bardzo ostre. Miłość do przypraw i szklanka wody są konieczne, żeby pokochać chana masala. Danie idealne na mroźne, zimowe dni. Dla mnie najlepiej smakuje z dodatkiem ryżu.



SKŁADNIKI /na 2 porcje


  1. puszka ciecierzycy / ja użyłam 1 szklanki suchej, którą namoczyłam przez noc, a potem gotowałam półtorej godziny.
  2. puszka pokrojonych pomidorów
  3. 3/4 szklanki wody
  4. 1 średniej wielkości cebula
  5. 2 łyżki oliwy z oliwek
  6. 2 ząbki czosnku
  7. 1 łyżka startego świeżego imbiru
  8. 1 łyżka kminku
  9. 1 łyżka przyprawy garam masala
  10. 2 łyżeczki mielonej kolendry
  11. 1 łyżeczka soku z cytryny
  12. 1 łyżeczka mielonego czarnego pieprzu
  13. 1 łyżeczka słodkiej papryki
  14. 1 łyżeczki musztardy
  15. 1 łyżeczka soli
  16. ½ łyżeczki kurkumy
  17. ½ łyżeczki chili czerwone
  18. ½ łyżeczki pieprzu cayenne
  19. 1 liść laurowy (opcjonalnie) 
Do podania świeża posiekana pietruszka.



PRZYGOTOWANIE

  1. W garnku lub na patelni rozgrzewamy oliwę, dodajemy posiekaną cebule i smażymy aż zmięknie, dodajemy posiekany na czosnek i jeszcze chwilę smażymy.
  2. Dodajemy pomidory z puszki i chwile mieszkamy wszystko razem
  3. Do mieszanki dodajemy resztę przypraw, z wyjątkiem wody, liścia laurowego i ciecierzycy. Całość gotujemy około 5 minut mieszając od czasu do czasu 
  4. Następie dodajemy wodę i liść laurowy i chwile gotujemy przed dodaniem ciecierzycy
  5. Do środka wrzucamy ciecierzycę i mieszamy na wolnym ogniu około 2 minuty
Jeżeli stwierdzicie, że sos wyszedł wam za ostry można dodać do niego trochę mleka kokosowego, żeby złagodzić smak, do smaku można też dodać odrobinę cukru.

W Pakistanie chana masala podawane jest z ziemniakami, jak już wspominałam, zdecydowanie wolę wersję z ryżem. Całość podajemy w misce posypane świeżą posiekaną pietruszką, o ile lubicie ;)



niedziela, 10 stycznia 2016

SAŁATKA Z POMARAŃCZĄ, AWOKADO, GRANATEM I SOSEM TAHINI

Awwwwww! Pierwszy post!
Prowadzenie bloga kulinarnego zawsze było moim marzeniem, i teraz wreszcie mam czas, żeby je spełnić ;) Blog cały czas jest w fazie tworzenia, ale nie mogłam doczekać się, aż opublikuje pierwszy post, więc, wybaczcie surowy wygląd całej reszty strony. Obiecuję systematycznie jak tylko zaczną pojawiać się nowe przepisy, wkładać tutaj całe swoje vegańskie serce ;)
A na dzisiaj szybki przepis na idealny lunch w pracy!






SAŁATKA Z POMARAŃCZĄ, AWOKADO, GRANATEM I SOSEM TAHINI

SKŁADNIKI / 2 porcje :
  1. opakowanie mix sałat z rukolą
  2. awokado
  3. średniej wielkości pomarańcza
  4. pół granatu 
SOS TAHINI
  1. 2 łyżki pasty tahini - na którą przepis też dodam później!
  2. sok wyciśnięty z połowy cytryny
  3. 3 łyżki syropu klonowego
  4. łyżka oliwy z oliwek
  5. sól i pieprz do smaku

PRZYGOTOWANIE:
  1. mix sałat rozkłądamy na dwa talerze, dodajemy obrane i pokrojone pomarańczę i awokado, oraz ziarna wyłuskane z graatu
  2. mieszamy dokładnie wszystkie składniki sosu i polewamy nim sałatkę








smacznego ;)